Claude Berri i Gerard Brach ponownie adaptują i koncertowo obsadzają opowieść Marcela Pagnola o wytrwałym Jeanie, haniebnie oszukanym przez mieszkańców wsi, w której się osiedlił z rodziną, oraz o cierpliwej zemście jego córki. W wytrawionym słońcem pejzażu, wśród ogłuszającego śpiewu cykad rozgrywa się historia na miarę tragedii antycznej, chrzęszczą wysuszone trawy, a upał i brak wody (kluczowy dla intrygi) dają się nieomal fizycznie doświadczać widzowi. Pojedynek między Yvesem Montandem a Gérardem Depardieu, rozgrywany po części za pośrednictwem Daniela Auteuila, ostatecznie wygrywa wielkooka Emmanuelle Béart, a filmuje ich Bruno Nuytten.
Dylogia zdobyła w latach '86-'89 w sumie 14 nagród, w tym BAFTA i Césara dla Auteuila w najlepszej roli męskiej oraz Césara dla Béart za najlepszą drugoplanową rolę żeńską. I, jak wciąż można się przekonać naocznie, zasłużenie.
CÓRKA STUDNIARZA (La fille du puisatier), reż. Daniel Auteuil, FRA 2011
Po latach Auteuil powraca do twórczości Pagnola, debiutując jako scenarzysta i reżyser - a przy tym reżyserując samego siebie - w historii owdowiałego studniarza Pascala, jego sześciu córek i romansu najstarszej z nich. Poniekąd podąża śladem samego Pagnola, który pierwszą wersję Córki studniarza osobiście napisał i zrealizował w 1940. Opowieść jest prosta, klarowna, pełna zrozumienia dla ludzkich słabości oraz wiary w to, że wszystko ostatecznie zmierza do harmonii, choćby wybuchały wojny a samolubne matki nie przekazywały listów od synów. Robota filmowa perfekcyjna, rozkosz odbiorcza przeogromna. Dzieło z klasą, której można pozazdrościć. I cholernie krzepiące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz