wtorek, 24 stycznia 2012

Miejscowy kretynie - nie denerwuj kobiet!



PLAN LOTU (Flightplan), reż. Robert Schwentke, USA 2005

Filmowi terroryści nadzwyczaj często denerwują kobiety, z którymi podróżują samolotem i z właściwą płci bezmyślnością liczą na to, że skoro np. zabili takiej męża oraz porwali córkę, to im się upiecze.
A w tym akurat wypadku wystarczyło obejrzeć Milczenie owiec...



RED EYE, reż. Wes Craven, USA 2005

Pomysł - także ze względu na całkowitą umowność - w stylu Hitchcocka, skompresowany do ok. 80 minut, z morałem, by nigdy nie denerwować kobiety, która w liceum grała w lacrosse'a *)
Milutkie.

*) hokeja, krykieta, polo, bejsbol, krokieta czy nawet badmintona...

wtorek, 10 stycznia 2012

Miejscowa idiotko, rzekł kretyn miejscowy, czy zechcesz pójść ze mną na pseudostarożytny film przebojowy?



TROJA (Troy), reż. Wolfgang Petersen, USA-GB 2004
Zabawnie złapać się na proteście: "Przecież to nie tak było!", za fakty mając fikcję Homera, a za fałsz hollywoodzkie dyrdymały. Iście operowa - zarówno w formie, jak i w treści - wersja wojny trojańskiej sprawia jednak dużo uciechy i w sumie akcja nie ma znaczenia, gdy chłopcy tacy ładni.





ALEKSANDER (Alexander), reż. Oliver Stone, FRA-USA-GER-HOL 2004

Charakteryzatorów należałoby rozstrzelać - tylko nie wiadomo, czy przed, czy po scenarzystach. Nie daj Bóg, może istnieć wersja reżyserska...

czwartek, 5 stycznia 2012

Miejscowa idiotko, we Francji wielkie kino bywa przebojowe!


KRÓLOWA MARGOT (La Reine Margot), reż. Patrice Leconte, FRA 1994

Pisał o tym Platon, rozwijał Akwinata - piękno rodzi się z proporcji, czyli harmonii wszystkich części względem całości. Twórcy tego jednego z niewielu w pełni kompletnych dzieł w historii kinematografii udowadniają, że wielcy filozofowie mieli*) rację.

*) Mają, bo są nieśmiertelni.