wtorek, 28 maja 2013

WSZETECZNY UROK OPOWIEŚCI


U NIEJ W DOMU (Dans la maison), reż. François Ozon, FRA 2012
 
...każdy dziedziniec, tłumiąc hałas swoim oddaleniem, pozwalając oglądać milczące gesty w prostokącie umieszczonym pod szkłem zamkniętego okna, tworzy dla sąsiada wystawę stu zawieszonych obok siebie holenderskich obrazów - pisał Proust w Stronie Guermantes, antycypując nieomal zakończenie najnowszego filmu Ozona. Zanim jednak my, prawdziwie cierpiący na głód opowieści, odnajdziemy wraz z Fabricem Luchinim ukojenie, damy się razem z nim uwieść pięknemu i amoralnemu (jak to we francuskiej literaturze i filmie bywa od lat), a zarazem przewrotnie niewinnemu młodzieńcowi z pisarskim zacięciem, godnemu naśladowcy Flauberta. Zaniedbamy wraz z jego profesorem żonę, zafascynujemy się matką kolegi i bez względu na etyczne reperkusje będziemy domagać się odpowiedzi na podstawowe pytanie napędzające naszą fantazję: co dalej?
Zdarzają się czasem dzieła kompletne. Najczęściej Francuzom.


poniedziałek, 20 maja 2013

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą




PRZELOTNI KOCHANKOWIE (Los Amantes pasajeros), reż. Pedro Almodovar. ESP 2013

Gdzieś w La Manchy na zapomnianym strychu kurzyła się obtłuczona walizka... W walizce zwijały się ze starości pożółkłe kartki maszynopisów - to scenariusze młodego Pedra z czasów La Movidy, a wśród nich podobnie jak pozostałe obsceniczna historia pewnego lotu z Madrytu do Ciudad Mexico, który właściwie nie doszedł do skutku. I jakby nie było dojrzałego etapu twórczości, Almodovar znów kręci beztroski, bezczelny, obrazoburczy (niegdyś może), odważny obyczajowo (trzydzieści lat temu) film, na którego planie wszyscy krewni i znajomi bawili się świetnie. Z zaskakującym morałem: cnota najpobożniejszego z bohaterów zostaje nagrodzona - i to dostaniem się do siódmego nieba po twardym lądowaniu.

PS Krystyna Janda twierdzi, że to film "żenujący". Poniekąd. I taki chyba miał być.






czwartek, 9 maja 2013

Ta seksowna pomoc humanitarna...



BEZ GRANIC (Beyond Borders), reż. Martin Campbell, GER-USA 2003

Żeby się raz podłożyć Clive'owi Owenowi, Angelina Jolie - po przeputaniu kapitału zakładowego swego małżeństwa w chwilę po ślubie - przez dekadę pracując dla organizacji humanitarnych będzie dożywiać Trzeci Świat. To się dopiero nazywa sublimacja popędu.
Niestety - żądza nie miłość, czeczeńskich/rosyjskich min nie zwycięży.

PS Swoją drogą: aktywista Lekarzy bez Granic jako obiekt fantazji seksualnych - jak to świadczy o naszych czasach?


wtorek, 7 maja 2013

Pryzmy okrwawionej rzodkwi na tle zachodu słońca



KTO NIGDY NIE ŻYŁ, reż. Andrzej Seweryn, POL 2006

Żebrowski w jednym z wywiadów zadeklarował, że u Seweryna mógłby zagrać nawet klamkę - no i wykrakał.

Jedyny pożytek, że zrzucił na potrzeby filmu szesnaście kilo, nie dorabiając się przy tym rozstępów, co możemy sprawdzić naocznie dzięki scenie pod prysznicem.